Leje, nie leje, leje
na dwoje babka wróżyła. U nas cóś tam się dzieje, był automatyk przybyło kabelków, elektryk kończy zakładać osprzęt, przyjechała ziemia do ogrodu, a ja tylko chodzę i zamiatam, Już nie pamiętam który raz latam na tej miotle ale niebawem będzie miotła do wymiany, zdyt intensywna eksploatacja Ocieplenie czeka na mojego męża, który cały tydzień się szkoli, ale nie w temacie obsługi naszego C.O. No i jeszcze trzeba ostatni raz przed zimą wykosić areał.
Ostatnio moja fantastyczna sunia wiła sobie gniazdko w kawałku wełny mineralnej, w ostatniej chwili uratowałam wygodnicką, ale wełny nie uratowałam bo powstało troche dziór. A to przyczyna całego zamieszania i najważnieszy lokator.
ZULA
PRAWIE JAK PUMA